Wrocław czyli „Gdzie wrony zawracają”

Sebastian Mila zastanawia się czy nie odejść ze Śląska. Chciałbym, żeby spróbował jeszcze raz na zachodzie i żeby tym razem mu się udało.

A co by było, gdyby Sebastian Mila powiedział: „Chcę przyjść do Metalista Charków, ale dopiero za pół roku, bo chciałbym jeszcze pograć w Śląsku i pomóc mu dobrze zakończyć rundę”. Co zrobiłby Tarasiewicz? Czy byłby gotów odsunąć go od drużyny? Do Młodej Ekstraklasy bez prawa gry?

Kontynuuję tę sprawę gdyż nie daje mi ona spokoju. Dawno nie spotkałem się z tak prymitywnym myśleniem w futbolu – zgnoić piłkarza, pokazać mu, że nie ma żadnych praw.

Gdy Goran Pandev domagał się od Lazio sprzedania go gdziekolwiek indziej (lub sporej podwyżki) został odsunięty od składu. Sąd przyznał mu jednak spore odszkodowanie, bo odsunięcie nie było spowodowane słabszą formą. Zachód odchodzi bowiem od przedmiotowego traktowania pracowników. W Polsce takie myślenie wciąż występuje.

Zastanawia mnie więc kto zechce przyjść do Śląska. Czy są piłkarze na tyle głupi, żeby podpisać kontrakt z klubem, w którym nie przestrzega się ich praw, w którym się ich gnoi, w którym obowiązuje prawo pięści i prymitywny autorytaryzm wspomagany przez rasistów na trybunach (przypomnę sprawę Bena Imeha). Pewnie ktoś się znajdzie, ale nie są to wartości, na których może zostać zbudowana przyszła potęga (tak deklarują we Wrocławiu). Historia pokazuje, że nikt nie zbudował potęgi stosując terror. Buduje się ją wtedy, gdy ludzie mogą być odważni, przebojowi, swobodni, gdy mogą pokazać swoje umiejętności. Umówmy się, we Wrocławiu mamy do czynienia z futbolowym zadupiem cywilizacyjnym. Utwierdziły mnie w przekonaniu komentarze kibiców Śląska: „Dobrze Taraś”, „Dobrze trenerze”, „Niech nam zapłacą” i tak dalej. Za co mają wam zapłacić? Zawodnikowi kończy się kontrakt. Wieś tańczy i śpiewa.

Nieprzestrzeganie prawa charakteryzuje społeczeństwa słabo rozwinięte. Europa zachodnia dąży do jak największych uprawnień dla jednostki, jeśli są w granicach zdrowego rozsądku.

Śląsk negocjuje właśnie kontrakt z Piotrem Ćwielongiem z Wisły Kraków. Czy Ćwielong podpisze kontrakt na 3 lata mając świadomość, że za dwa i pół powędruje na trybuny, jeśli zacznie domagać się swoich praw? A może za rok? A może jego kariera w ogóle zostanie zniszczona, bo podpadnie jakoś panu trenerowi?

Jeśli to ma być cena postępu, chciałbym, aby Śląsk Wrocław dostał potężną karę finansową za stosowanie mobbingu. Jeśli to ma być cena postępu, chciałbym, żeby Ryszard Tarasiewicz dostał zakaz pracy w futbolu na pół roku.

Jest to stara niemiecka metoda – systemem wszechobecnych kar można zbudować jakąś wartość. Ludziom wejdzie w nawyk, staną się mili i uśmiechnięci.

5 Komentarzy »

  1. piecyk said

    „Gdy Goran Pandev domagał się od Lazio sprzedania go gdziekolwiek indziej (lub sporej podwyżki) został odsunięty od składu. Sąd przyznał mu jednak spore odszkodowanie, bo odsunięcie nie było spowodowane słabszą formą. Zachód odchodzi bowiem od przedmiotowego traktowania pracowników”

    Nie wierzę, że mogłeś coś takiego napisać, przecież to idiotyczny, socjalistyczny w najczystszej postaci! Klub ma ABSOLUTNE PRAWO postąpić w ten sposób, co Śląsk w przypadku Gancarczyka. Owszem, klub ten sam sobie strzela w kolano, podcina gałąź, działa bez sensu, amoralnie, ale MA DO TEGO PRAWO! Jak przykładowo firma budowlana źle prosperuje, to żaden sąd nie może się, za przeproszeniem, wpieprzać, i żądać natychmiastowej poprawy, bo… gówno go to obchodzi. To samo z klubem piłkarskim. Decydenci Śląska mogą nawet Gancarczyka nie wpuszczać na treningi, o ile nie łamie to postanowień jego kontraktu, a na pewno nie łamie go odstawienie zawodnika od składu.Oczywiście, zachowanie Tarasiewicza jest żałosne, obliczone na medialny poklask (a tu psikus), ale jest absolutnie dopuszczalne. Jeżeli np. PZPN by w tę decyzje ingerował, oznaczałoby to, że komunizm w Polsce trwa w dobrym zdrowiu…

    Nie znam przykładu Pandewa, ale jeśli jest tak jak piszesz, to nie mam pojęcia, co siedzi w Twojej głowie, bo ten casus jest więcje niż głupi. Domagał się podwyżki lub odejścia – to jest moralne postępowanie? Czy Lazio podpisując z Pandewem kontrakt na X lat, miało obowiązek zakładać, że przed upływem X lat MUSI dać mu podwyżkę bądź MUSI pozwolić mu odejść? Dlaczego klub musi wypełnić kontrakt z piłkarzem, a już piłkarz z klubem niekoniecznie? Jeżeli dodatkowo ingeruje w to jakiś sąd, to woła to o pomstę do nieba.

    • vegetable78 said

      to jest kwestia mobbingu. Jeśli masz ważną umowę to twoim prawem jest wykonywać swoją pracę. Gdybyś był na przykład dziennikarzem, ambitnym, który chce publikować teksty ale twój szef na to nie pozwala, to byłby to mobbing. W przypadku piłkarza sytuacja jest o tyle trudna, że tracąc rundę traci wiele ze swojej formy, traci na wartości. Szczególnie w zimę gdy przygotowuje się do sezonu. FIFA wprowadziła przepis, by ucywilizować prawo względem jednostki czyli piłkarza. Tarasiewicz nie szanuje tych przepisów, więc odwraca się od cywilizacji. W tej sytuacji żaden argument mnie nie przekona, facet nie powinien nigdy być trenerem.
      Co zaś się tyczy sytuacji Pandeva, to znowu przykład: Załóżmy, że jesteś barmanem, przychodzisz do baru, podpisujesz kontrakt na dwa lata, masz talent, szef daje ci 1500. Po roku okazuje się, że klientela głównie przychodzi w poniedziałek i środę, gdy masz dyżur, bo na przykład puszczasz fajną muzykę, dziewczyny lubią z tobą rozmawiać itd. Robisz utarg, więc domagasz się podwyżki. Zasłużonej. A szef mówi – sorry gówniarzu, ale masz jeszcze przez rok ważny kontrakt. Będę ci płacił te 1500 ale ty będzie zmywał podłogę. Bogaty jestem, stać mnie na to, więc nie podskakuj. Tak właśnie jest w przypadku Tarasiewicza. Jest to myślenie wbrew klubowi, niedojrzałe, wbrew regułom fair play.
      PS. I nie krzycz, boli mnie głowa. Dzięki, pozdrawiam.

  2. R Hurkowski said

    Nie jest wazne Panie Marcinie, czy to komunizm, czy nie komunizm, wazne, ze Pan Marek ruszyl temat tak, ze byc moze ludzie z Wroclawia wreszcie uswiadomia sobie, ze jesli tak dalej bedzie sie dla Slaska ukladac obecne okno transferowe, to – patrzac na riuhy konkurencji -zespol ten moze sie stac wraz z Arka pierwszym duetem do spadku. Bo sprarwy poszly tam chyba za daleko. Ricardinho, niewazne zgodnier czy niezgodnie z przeopisami, ale na wielu polach przegina nie od dzis. Pzdr RH

  3. Marek Tal said

    Marku, jak dobrze wiesz szanuję Cię bardzo, ale w tym temacie, który poruszyłeś nie masz zielonego pojęcia. Sebastian Mila kupił dopiero mieszkanie we Wrocku, zrobił tu dziecko i przywiązał się do tego miasta. To jest patriotyzm lokalny. Żadną siłą go stąd nie wygonią.

  4. vegetable78 said

    Mila był przedstawiony jako przykład hipotetyczny. Właściwie on tu nie ma nic do rzeczy, jest postacią „abstrakcyjną”. Gdyby to powiedział Sebastian Dudek, to mógłby wejść do tekstu miejsce Mili, podobnie jak dowolny inny piłkarz Śląska. Temat dotyczy wioskowego myślenia Tarasiewicza. Ale dzięki za info, może się przyda w przyszłości do wywiadu 🙂

RSS feed for comments on this post · TrackBack URI

Dodaj odpowiedź do vegetable78 Anuluj pisanie odpowiedzi